- autor: sitek90, 2015-07-31 15:20
-
„Przeciętnie, ale z nadzieją”
LZS BOBROWO – ZRYW WROCKI 5:1 (3:1)
W ubiegłą niedzielę Wrocczanie rozegrali pierwszy sparing przed rundą jesienną B-klasy w sezonie 2015/2016. Na boisku w Bobrowie ulegli miejscowemu LZS-owi. Gospodarze pięciokrotnie znajdowali drogę do bramki Wrocczan, goście odpowiedzieli tylko honorowym trafieniem, które zaliczył Jabłoński.
Początek meczu należał do gospodarzy, którzy już po kilkunastu minutach objęli prowadzenie. Po zagraniu z głębi pola piłkarz LZS-u wykorzystał błąd defensorów Zrywu i posłał piłkę tuż obok interweniującego Sitkowskiego. Chwilę później było już 2:0. Składną akcję gospodarzy pewnym uderzeniem w sytuacji sam na sam z bramkarzem Zrywu wykończył pomocnik LZS-u. Po stracie drugiego gola Wrocczanie oddalili ciężar gry od własnej bramki i przeszli do kontrataku. Przed szansą na zdobycie kontaktowego gola stanął Czajkowski, niestety będąc w sytuacji jeden na jeden z bramkarzem gospodarzy uderzył wprost w niego. Mimo tego ostrzeżenia ze strony Zrywu miejscowi dalej grali dość nonszalancko. Na efekty takiej gry nie trzeba było czekać. Zbyt krótkie podanie obrońcy do bramkarza LZS-u przejął Jabłoński i technicznym uderzeniem skierował futbolówkę do siatki gospodarzy. Strata gola podziałała mobilizująco na piłkarzy z Bobrowa, którzy ponownie przeszli do ofensywy. Dwukrotnie pojedynki indywidualne z zawodnikami LZS-u wygrywał Sitkowski, raz popisał się refleksem po niefortunnym uderzeniu Trzebiatowskiego, zaś w pozostałych sytuacjach bardzo dobrze prezentowali się defensorzy Zrywu. Niestety kilka minut przed przerwą miejscowi zdobyli trzeciego gola. Zawodnik LZS-u wykorzystał nieporozumienie stoperów gości, przejął futbolówkę i strzałem z linii pola karnego w okienko bramki Wrocczan przywrócił dwubramkowe prowadzenie gospodarzy. Goście mogli odpowiedzieć jeszcze przed przerwą, jednak uderzenie głową Czajkowskiego pewnie wyłapał golkiper miejscowych.
Po przerwie obraz gry nie uległ diametralnej zmianie. Gospodarze prowadzili grę, a goście ograniczali się do kontrataków. Po składnej wymianie piłki w środku pola przed szansą na zdobycie kontaktowego gola stanął Klonowski, niestety jego strzał minął światło bramki gospodarzy. Kilka minut później było już 4:1. Piłkarz LZS-u wygrał pojedynek jeden na jeden z obrońcą Zrywu i technicznym uderzeniem z około 10 metrów pokonał Sitkowskiego. Wrocczanie ponownie dobrze zareagowali na stratę gola i stworzyli sobie doskonałą sytuację do zmiany wyniku. Po podaniu Bieżuńskiego oko w oko z bramkarzem LZS-u stanął Czajkowski. Uderzenie napastnika Zrywu minęło jednak bramkę gospodarzy. Tymczasem miejscowi w dalszym ciągu dążyli do podwyższenia rezultatu. Dwa pojedynki indywidualne z graczami LZS-u ponownie wygrał Sitkowski. Kilkukrotnie groźne akcje gospodarzy śmiałymi interwencjami przerywali Kłosowski, Trzebiatowski, Bieżuński i Jasiński. Tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego miejscowi po raz piąty trafili do siatki Wrocczan. Pawlewicz zbyt krótko zagrał futbolówkę do Trzebiatowskiego, którą przejął gracz LZS-u. Zawodnik gospodarzy zagrał ją wzdłuż bramki do nadbiegającego kolegi, który zdecydował się na uderzenie z pierwszej piłki. Futbolówka po rękach bramkarza Zrywu wpadła ostatecznie do siatki. Chwilę później sędzia zakończył zawody.
Skład Zrywu:
Sitkowski - Przyjemski, Kłosowski, Trzebiatowski, Jasiński - Bieżuński, Jabłoński,Wróblewski, Klonowski, Spoczyński – Czajkowski
Na zmiany wchodzili: Ziółkowski, Pawlewicz.