„Szkoda straconych szans”
SATURN OSTROWITE – ZRYW WROCKI 3:1 (1:1)
Fatalne warunki atmosferyczne (rzęsisty deszcz, porywisty wiatr), mnóstwo walki, wreszcie cztery gole – niedzielne derby gminy Golub-Dobrzyń mimo wielu przeciwności natury stały na przyzwoitym poziomie. Górą gospodarze spotkania, którzy pokonali Wrocczan 3:1. Trafienie dla Zrywu zaliczył Czajkowski, który z powodu kontuzji już w pierwszej połowie musiał opuścić boisko.
Początek spotkania należał do graczy Zrywu, którzy opanowali środek pola i w pełni wykorzystali grę z wiatrem. Bardzo dobrym pomysłem trenera Pawlikowskiego na poprawę gry w ofensywie było ustawienie na szpicy Czajkowskiego i Trzebiatowskiego, których współpraca od pierwszych minut wyglądała naprawdę dobrze. Już po kilkunastu minutach gry futbolówkę tuż przy linii bocznej boiska przejął Wróblewski, pociągnął z nią kilkadziesiąt metrów i zagrał na wolne pole do Czajkowskiego. Napastnik Zrywu ubiegł defensorów z Ostrowitego i będąc sam na sam z bramkarzem gospodarzy silnym strzałem po ziemi wyprowadził Wrocczan na prowadzenie. Niestety szybko zdobyta bramka podziałała destabilizująco na piłkarzy gości, którzy oddali inicjatywę gospodarzom. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Zawodnik Saturna przyjął futbolówkę na lewej flance boiska, wygrał pojedynek z Błędowskim i zagrał wzdłuż bramki Wrocczan. Piłka mimo interwencji Kozaka dotarła do napastnika gospodarzy, który strzałem z kilku metrów pokonał spóźnionego w tej sytuacji Sitkowskiego. Goście nie załamali się takim obrotem sprawy i ponownie przejęli inicjatywę. Kolejną składną akcję strzałem z linii pola karnego zakończył Wróblewski, niestety golkiper gospodarzy sparował to uderzenie. Kwadrans przed końcem gry w pierwszej odsłonie kontuzji doznał Czajkowski. Niestety uraz okazał się na tyle poważny, że napastnik Zrywu musiał opuścić boisko. Jego miejsce zajął Spoczyński, który od początku pojawienia się na boisku wykazywał mnóstwo ochoty do gry. Tuż przed przerwą miejscowi mieli kolejną okazję do zmiany rezultatu, jednak uderzenie z kilkunastu metrów gracza Saturna pewnie wyłapał Sitkowski.
Po przerwie obraz gry uległ zmianie. Warunki atmosferyczne z minuty na minutę były coraz gorsze, a dodatkowo animuszu nabrały akcje gospodarzy. Strzał piłkarza Saturna z około 20 metrów w górny róg bramki Wrocczan na aut sparował Sitkowski. Chwilę później miejscowi przeprowadzili kolejną szybką akcję, po której zawodnik Saturna uderzył futbolówkę głową, jednak strzał minął bramkę gości. Przyjezdni widząc taki obrót sprawy starali się kontratakować i po jednej z akcji Trzebiatowski wywalczył rzut wolny w odległości około 20 metrów do bramki gospodarzy. Strzał Pokrywki trafił jednak w mur złożony z graczy gospodarzy. Ostatnie dwadzieścia minut meczu przebiegało pod dyktando gospodarzy. Zagrania na wolne pole w wykonaniu gracza Saturna nie zdołali przeciąć Pokrywka, Gągoł i Kozak, wobec czego futbolówka trafiła do napastnika miejscowych, który mając przed sobą tylko golkipera Zrywu nie zmarnował okazji. Chwilę później Wrocczanie popełnili kolejny błąd. Błędowski zagrał z autu do Sitkowskiego, ten przyjął futbolówkę i oddał ją do Błędowskiego, który stracił piłkę na rzecz piłkarza z Ostrowitego. Gracz gospodarzy po przejęciu piłki zagrał wzdłuż bramki do nadbiegającego kolegi, który dopełnił formalności. Kilka minut przed końcem meczu miejscowi mogli strzelić czwartego gola, jednak silny strzał z kilku metrów zawodnika Saturna na rzut rożny sparował golkiper Zrywu. Chwilę później arbiter zakończył zawody.
Skład Zrywu:
Sitkowski – Błędowski, Kozak, Gągoł (Ziółkowski), Pokrywka – Wróblewski, Jabłoński, Kłosowski, Jasiński – Czajkowski (Spoczyński), Trzebiatowski